Podczas spotkania w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku (Centrum Zarządzania Kryzysowego) Tusk powiedział między innymi:
- Nie będę owijał w bawełnę, nie będę używał ostrożnych sformułowań. Jest kolejny etap walki z tym bardzo groźnym zjawiskiem, jestem przekonany, że wreszcie skuteczny. Wczoraj sklepy z dopalaczami zniknęły raz na zawsze. Akcja GIS i policji przeciwko dopalaczom prowadzona od soboty objęła ponad 1000 punktów sprzedaży.
Przeczytaj koniecznie: Akcja przeciwko dopalaczom - blisko 800 sklepów zamkniętych
Tusk używał bardzo bojowego języka. Rynek sprzedaży dopalaczy określił mianem "przeciwnika bezwzględnego i jednocześnie wyrafinowanego", dlatego też wykorzystano wszystkie możliwe możliwości prawne, by "przeciwnik nie mógł prawa wykorzystywać przeciwko zdrowi i życiu".
- Nie może być tak, że ktoś sprzedaje truciznę zagrażającą życiu i zdrowiu ludzi szczególnie dzieci i że państwo jest bezradne tylko dlatego, że właściciel sklepu nakleił na produkcie, że to nie jest środek spożywczy - ostro zaznaczył premier.
W czasie akcji policji były nieliczne próby stawiania oporu, a dzisiaj jeden z łódzkich punktów postanowił, pomimo wczorajszego zamknięcia, znów uruchomić działalność. Szefów tego przybytku może w efekcie czekać kara nawet dwóch lat więzienia.
Patrz też: Stop dopalaczom. Wspólna akcja "SE" i Związku Nauczycielstwa Polskiego